poniedziałek, 7 sierpnia 2017

"BAD MOMMY. Zła mama" - Tarryn Fisher


Jak daleko się posuniesz, aby zawładnąć czyimś życiem?

Autor: Fisher Tarryn
Liczba stron: 320
Wydawca: Wydawnictwo SQN
Czym więcej słyszę pozytywnych recenzji na temat "Bad Mommy", mdli mnie i robię się zielona. Przykro mi, ale historia Fig, Jolene oraz Dariusa nie zachwyciła mnie. Kiedy weszła ONA w obieg, myślałam każdego dnia aby mieć ją w zasięgu swych dłoni i oczy, która zyskała tyle sławy, aczkolwiek powinnam zacząć od opisania tej historii trójki ludzi i utwierdzenia was w moim negatywnym przekonaniu na temat tej "padliny".
Fig, główna bohaterka straciła wszystko, co w życiu najważniejsze - faceta, miłość i dziecko. Jednak tej straty nie można usprawiedliwić jej błędów, gdyż jest ona nienormalna, o czym doskonale o tym wie. Uczęszcza na wizyty z terapeutą. Zauważając małą dziewczynkę, córkę Jolene, Fig pragnie odebrać jej życie, zastąpić jej każdą rolę. Być lepszą matką, żoną, człowiekiem. Po poronieniu nie myślała, aby postarać się raz jeszcze o dziecko, pragnęła Mercy, nie swojego dziecka, lecz sąsiadki. By móc mieć ICH w zasięgu wzroku i ręki, zamieszkała obok tej na pozór szczęśliwej rodziny. Zyskała ich zaufanie, dobroć serc sąsiadów, lecz tak jak szybko ją zyskała, tak straciła. Nieczystych chęci domyślił się Darius, który jest psychologiem, a zarówno socjopatą. Kochany mąż to tylko przykrywka, drugie oblicze tego człowieka jest mylące. Jego największą słabością są kobiety i seks. Lubił wykorzystywać swoje pacjentki, które przychodziły do jego gabinetu w słusznej sprawie, wołając o pomoc. Miał nawet romans z samą Fig, o której niejednokrotnie próbował uświadomić żonie, że nie jest tym za kogo się podaje, , a mimo tych słów miał chęć na nią i więcej, niż raz posuwał ją w łożu swoim i żony. Raz nawet odesłał Mercy do teściowej pod nieobecność ukochanej, by mieć całkiem wolną rękę. Mimo, iż Jolene jest dla niego idealną kobietą u boku i bratnią duszą, to i tak potrzebował czegoś na boku. Co prawda, ta mała dziewczynka nie jest jego biologiczną córką, lecz potrafił być dla niej ojcem i przez to zyskał w jej oczach. Nie chcę Wam mydlić oczu, bo zapewne opis tej fabuły mógłby kilku naiwnych dusz skusić, ale to tylko zgubne myślenie, UWIERZCIE NA SŁOWO!
Pierwsza część "Bad Mommy" była dla mnie bardzo dobra, wciągająca. Tarryn Fisher napisała w swoim thrillerze psychologicznym w imieniu Jolene: "Stałam się ofiarą jej słów - poznałam je, jakby były prawdą objawioną", zapewniam że te słowa pasują do pewnego momentu "Złej mamy", a im dalej w las, tym ciemniej i gorzej. Te postacie, ten miłosny trójkąt idealnie odzwierciedla pierwsze dzieło Pauli Hawkins "Dziewczyna z pociągu", motyw stalkingu został ukazany w ciekawy, zarówno jaki i przekonujący sposób. Postarajmy się wyobrazić, że i my jesteśmy w przypadku historii tych dwóch osób (Fig i Jolene) - twoja "przyjaciółka" upodabnia się do ciebie, dokładnie ma takie włosy jak ty, posiada te same rzeczy w domu co ty, ubiera się identycznie, na zamówienie ściąga dokładnie ten sam kolor ścian, chodzi do tych samych restauracji, a nawet twoje konto na inatagramie jest takie same u twojej psychopatki. Przypadki się zdarzają, ale nie aż takie...
Uznam, że fabuła jaką stworzyła autorka jest intrygująca, jeśli czytasz streszczenia, lecz jeśli się w nią zagłębisz, to już nigdy do niej nie powrócisz. Ciekawy pomysł, ale nie dopracowany, tak jak tego oczekiwałam od Fisher. Można ją porównać zarówno do "Dziewczyny z pociągu", jak i do "50 twarzy Greya", aczkolwiek wcale nie sięgnięcie po nie, jak i po dzieło Tarryn. Liczę na ekranizację tego thrilleru i zapewne będzie jak w przypadku Hawkins - czyli film lepszy od książki, czyli tego co było pierwsze. Szkoda, że sięgnęłam po te dzieło tej autorki. Zaczęłam źle wybierać, ale w podobny sposób miałam z Hawkins. Po banalnym pierwszym strzale zniechęciłam się do niej, ale przełamałam się i chwyciłam za "Zapisane w wodzie" i to było totalne zaskoczenie. Może w następnym wpisie opowiem dlaczego.
Ocena: 2/5


12 komentarzy:

  1. Kiedy miałam wybór między Margo a Bad Mommy to wrzuciłam do koszyka ten pierwszy tytuł - wnioskując po Twojej recenzji, chyba dobrze zrobiłam :) A co do Hawkins, którą przytaczasz w tekście - ja się z nią w ogóle nie polubiłam. Uważam, że jej książki są strasznie przereklamowane... Film też mnie nie zachwycił. Nie wiem o co tyle szumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może książka, jak i ekranizacja jej nie są jakieś FENOMENALNE, ale jak już miałabym wybierać, to stawiam na film! Czegoś niestety brakowało mi w Hawkins, tak jak i w Fisher. :-)

      Usuń
  2. Ta książka jakoś mnie nie przekonuje :/
    Buziaki! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki i bardzo chciałam mieć ją na swojej półce. Po twojej recenzji zastanowię się 298347 razy zanim ją kupię.
    Pozdrawiam i zapraszam
    Booki-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, lepiej przekonać się na własnej skórze.:)

      Usuń
  4. Kolejna książka "do zastanowienia" - chciałam kupić, ale chyba jednak się wstrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie książka się podobała, zwłaszcza pierwsza część, pomysł ciekawy, jednak mimo wszystko czuję, że z tej historii można by było wyciągnąć coś więcej.
    Zapraszam do mnie: www.forrestreading.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Ja od Tarryn oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego, co zaskoczyłoby mnie i nie mogłabym spać po nocach myśląc o "Bad Mommy", jednak zawiodłam się i nigdy nie zmienię zdania. Szybko ją kupiłam, przeczytałam i od razu sprzedałam te dno.;-)

      Usuń
  6. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam kilka przychylnych opinii na temat tej książki i mam zamiar ją kupić. Opis jest bardzo zachęcający.
    Znów Twoja recenzja daje dużo do myślenia- kupić czy nie kupić? :)
    Chyba jednak kupię bo jestem odmiennego zdania co do "Dziewczyny z pociągu" Pauli Hawkins.
    Książka mi się bardzo podobała za to film według mnie był beznadziejny :)
    Recenzja świetna! Tak trzymaj :)
    Pozdrawiam, maobmaze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć!
      Wiadomo, gusta są różne. Ja słuchałam tych dobrych i zwiodłam się na tej książce, jak i na "Dziewczynie z pociągu", ale Hawkins według mnie nadrobiła swoim nowym dziełem. Dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam! Uściskaj bobaska.:*

      Usuń
  8. Ta książka na kilometr śmierdziała mi kiepścizną i jak zwykle miałam rację!
    Szkoda, że musiałaś się przy tym męczyć :/
    Pozdrawiam ciepło! :)
    Kasia z niekulturalnie.pl :)

    OdpowiedzUsuń